Willie Boy i Ostatni Wielki Pościg na Zachodzie - pustynne opowieści
- Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
- 12 mar 2024
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 21 gru 2024
16 grudnia 2023
autor: Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
opowiadanie z książki Sekrety Kalifornijskich Pustyń
Był rok 1909. Willie Boy, 27-letni Indianin Chemehuevi, przybył do Oasis of Mara (Oaza Mara), które znamy dzisiaj jako miasto Twentynine Palms. Willie spotkał tam 16-letnią Carlotę, córkę szamana Williama Mike'a, wodza i duchowego przywódcy Chemehuevi. Dziewczyna i chłopak zakochali się w sobie. Okazało się jednak, że byli spokrewnieni w ciągu ostatnich sześciu pokoleń i według plemiennego prawa, nie mogli się pobrać. Ponadto, Willie nie miał odpowiedniego statusu społecznego, umożliwiającego mu poślubienie córki wodza plemiennego. Był też sporo starszy od Carloty. Zgodnie z tradycją Chemehuevi, aby zapobiec kazirodztwu, to rodzice aranżują małżeństwa swoich dzieci.
Miłość jednak rządzi się własnymi prawami. I tak oto, pewnej nocy, dziewczyna wymknęła się z domu i wraz z Willie uciekła na pustynię. Sielanka nie trwała długo. Szybko zostali odnalezieni przez swoje rodziny, a następnie rozdzieleni.
Kilka miesięcy później, wieczorem 26 września 1909 roku, Willie Boy przyszedł do Mike’a, aby poprosić o rękę Carloty. Nikt nie wie, co dokładnie zdarzyło się tamtej nocy. Wiadomo jednak, że po tym spotkaniu, William Mike został znaleziony martwy. Zginął od kuli w lewe oko.
Wydarzenia nabrały tempa. Lokalni szeryfowie uznali Williego winnym zabójstwa i zorganizowali pościg. W tym czasie Willie Boy i Carlota uciekali na południowy wschód wzdłuż wzgórz Morongo, omijając podnóża gór San Bernardino. Willie świetnie znał pustynię i potrafił szybko poruszać się po niej.
Podczas dwutygodniowego pościgu, goniący i uciekający przebyli około 600 mil konno i pieszo przez góry San Bernardino na pustynię Mojave. W międzyczasie, ktoś z grupy zastrzelił Carlotę. Był to strzał w plecy. Być może przypadkowy. O zabójstwo oskarżono Willie Boy’a, ale ta wersja się nie utrzymała. Po tym wydarzeniu, grupa pościgowa straciła entuzjazm i wraz z ciałem dziewczyny, wróciła do Oazy.
Co się stało z Willie Boyem? Historii jest kilka. Według ludzi szeryfa, chłopak popełnił samobójstwo w Ruby Mountain, niedaleko Landers, Ca. Jednak wielu historyków, jak również sami Indianie Chemehuevi kwestionują tę wersję. Według nich, Wille uniknął obławy i wrócił do swojego ludu. Najpierw jednak udał się na północ przez pustynię Mojave do Pah-Rimpi (Wodna Skała), powszechnie zwanej Pahrump, do świętego miejsca swojego ludu, aby oczyścić się z haniebnego czynu.
Wydarzenia związane z tą historią, mocno wstrząsnęły plemieniem Chemehuevi. Wkrótce, Indianie opuścili Oazę Mara i przenieśli się do Cabazon, gdzie wcześniej mieszkali. Jednak nie zagrzali tam długo miejsca i rodziny rozproszyły się po całej okolicy. Połączyły się wiele, wiele lat później, w 1975 roku, kiedy Chemehuevi otrzymali formalny status plemienny.
Historia tragicznej w skutkach pustynnej miłości Carloty i Williego stała się głośna w cały rejonie. Prasa szeroko rozpisywała się na ten temat, nazywając ją ‘Ostatnim Wielkim Pościgiem na Zachodzie’. Wersji tamtych zdarzeń było i wciąż jest wiele. Jednak chociaż w odkrycie prawdy zaangażowali się zarówno dziennikarze jak i historycy, nikt z całą pewnością nie może powiedzieć, co tak naprawdę wtedy się wydarzyło.
©Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
*****
Pustynne opowieści
Willie Boy i Ostatni Wielki Pościg na Zachodzie
tekst z książki
SEKRETY KALIFORNIJSKICH PUSTYŃ
Mojave, Colorado, Great Basin okiem kulturoznawcy
autor: Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
zdjęcia w książce: Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
👉 Książka dostępna na Amazon w twardej i miękkiej okładce;
w wersji ze zdjęciami w kolorze lub czarno-białymi;
po polsku, angielsku i hiszpańsku
💖
Pani Katarzyno, "Sekrety Kalifornijskich Pustyń" to jedna z najlepszych książek podróżniczych. Ciekawe historie, świetnie opisane i piękne zdjęcia. Czekam na kolejne pani książki z tej serii.
Świetna książka. Ciekawe historie. Polecam,
Piękna smutna historia o miłości.
Kolejna interesująca, chociaż bardzo smutna historia z dzikiego zachodu. Dziękuję.